Co łączy Cristiano Ronaldo, Didiera Drogbę, Alberto Gilardino i Rubena Baraję? Do wczoraj prawdopodobnie tylko tyle, że wszyscy są piłkarzami. Od wczoraj wiąże ich jednak coś więcej - Ruben Baraja wszedł do elitarnego grona nurków. Trzeba przyznać - było to naprawdę spektakularne wejście.
W 33. minucie wczorajszego spotkania hiszpańskiej La Liga między FC Valencią a Atletico Madryt Ruben Baraja upada w polu karnym gości. Sędziujący ten mecz Rodriguez Santiago ani chwili się nie waha, wskazuje na "wapno" i częstuje żółtą kartką Raula Garcię, który na jej widok musiał odetchnąć z ulgą - mógł przecież dostać czerwoną.
W 33. minucie wczorajszego spotkania hiszpańskiej La Liga między FC Valencią a Atletico Madryt Ruben Baraja upada w polu karnym gości. Sędziujący ten mecz Rodriguez Santiago ani chwili się nie waha, wskazuje na "wapno" i częstuje żółtą kartką Raula Garcię, który na jej widok musiał odetchnąć z ulgą - mógł przecież dostać czerwoną.
Tak się zastanawiam, czy Baraja zna historię o Kalim i jego krowie. Po tym, jak kilkanaście minut później Ruben odepchnął w polu karnym Kuna Agüero
Można oczywiście mówić, że nurkowanie jest złe, że to zwykłe oszustwo, trzeba to wyplenić itd., moim zdaniem jednak należy się z tym po prostu pogodzić i zacząć to traktować jako jedną z umiejętności piłkarza. Taką, którą się ćwiczy od najmłodszych lat, czasem nawet zaskakująco młodych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz