Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Manchester City. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Manchester City. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 stycznia 2009

Panowie, chyba czeka nas bura w szatni. W jakiej szatni?! Wy nigdzie nie idziecie!

Jak musi się czuć trener, gdy jego zespół przegrywa do przerwy 4:0? Musi być po prostu wkurzony. Piłkarze w takich momentach zdają sobie sprawę, że w szatni raczej nie czekają na nich ciepłe słowa. W przerwie meczu z Manchesterem City, zawodnicy Hull żadnych pochwał w szatni na pewno nie usłyszeli. Przede wszystkim dlatego, że nawet do niej poszli.

Podczas niedawnego spotkania Premier League między Manchesterem City a Hull City, trener gości, Phil Brown był tak poirytowany grą swoich podopiecznych, że postanowił użyć innych niż zwykle technik motywacyjnych. Zamiast zejść do szatni i tam zrugać piłkarzy, kazał im zostać na boisku pod sektorem zajmowanym przez kibiców Hull, gdzie następnie wygłosił płomienną przemowę.


Pomogło? Tym razem nie, Hull ostatecznie przegrało mecz 1:5. Jeśli więc miało to przynieść skutek porównywalny ze słynną suszarką Alexa Fergusona to niestety nie udało się. Ale co tam, nie takich trenerów-motywatorów świat już widział.


Można powiedzieć: ”Jaki kraj, tacy motywatorzy”, ale ja tego nie powiedziałem, nie mówię i nie mam zamiaru powiedzieć.

wtorek, 30 grudnia 2008

Kryminalne zagadki Premier League

Jest 2:30 w nocy. Opustoszałe przedmieścia Liverpoolu. Przed jednym z klubów stoi kilka żywo gestykulujących osób, z pewnością próbują sobie wyjaśnić nieporozumienie, do jakiego doszło w środku lokalu. Niestety z marnym skutkiem, różnice zdań zamiast się zacierać, pogłębiają się. Dochodzi do rękoczynów. Nagle podjeżdża samochód, z którego wysiada dwóch smukłych, ubranych na niebiesko mężczyzn. Jeden z nich wita wszystkich, zarzucając z charakterystycznym brytyjskim akcentem: "Good evening guys".

Tak właśnie mogła wyglądać ostatnia noc Stevena Gerrarda, kapitana Liverpoolu, piłkarza reprezentacji Anglii, zwycięzcy oraz najlepszego zawodnika Ligi Mistrzów w sezonie 2004/05.
Z faktami się nie dyskutuje - Steven Gerrard został aresztowany. Wraz z pięcioma innymi osobami jest podejrzany o napaść mężczyzny przed nocnym klubem w Southport pod Liverpoolem. Uspokajam - stan poszkodowanego jest stabilny.
Usłyszawszy tę wiadomość świat na chwilę wstrzymał oddech, ciężko przecież uwierzyć, by tak szanowana osoba jak Stevie mogła być zamieszana w coś takiego. Zanim jednak zawyrokujemy, zmieszamy go z błotem i skażemy na dożywotnią plamę na honorze postawmy sobie kilka pytań: Czy to wszystko jest możliwe? Czy przypadkiem nie zaszła jakaś pomyłka? Czy to nie był czasem...Joey Barton?


Kilka słów o Bartonie (z lewej). Aktualnie grający w Newcastle United Joey, dokładnie rok temu w Liverpoolu napadł na dwóch mężczyzn (brzmi znajomo?), w efekcie czego został skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności. Z więzienia wyszedł dopiero w lipcu po odbyciu niemal połowy wyroku.
Wcześniej, krewki Anglik grając jeszcze w Manchesterze City na treningu zaatakował swojego kolegę z zespołu, Ousmane Dabo. Dabo, po tym jak został potraktowany przez Bartona mógł z powodzeniem zagrać w sequelu "The Elephant Man". Kara - cztery miesiące w zawieszeniu oraz dyskwalifikacja na 15 meczów.
Biorąc pod uwagę niewątpliwe podobieństwo Bartona i Gerrarda oraz powyższe incydenty ta układanka zaczyna nam się komponować w logiczną całość, czyż nie?
To może jeszcze kilka faktów, które przemawiają za niewinnością Gerrarda i pogrążają tym samym Bartona:

1. Było ciemno. W takich okolicznościach łatwo funkcjonariuszom o pomyłkę, nawet jeśli byli najwierniejszymi fanami Liverpoolu, poza tym policjanci mogli kibicować Evertonowi.

2. Gerrard w dniu poprzedzającym tę feralną noc grał w meczu przeciwko...Newcastle United, w którym zresztą strzelił 2 gole. Po ciężkim dniu na pewno więc wolał spędzić wieczór z żoną. Barton w tym spotkaniu nie zagrał...

3. Barton urodził się w Liverpoolu, to jego rodzinne miasto. Obecnie jest kontuzjowany, więc ma dużo wolnego czasu.

4. To po prostu nie mógł być Steven Gerrard!