Po obejrzeniu akcji Davida Di Michele (i Jamie Carraghera) z niedawnego meczu Premier League między West Hamem a Liverpoolem trudno oprzeć się wrażeniu, że zobaczyliśmy coś niezwykłego. I trudno powiedzieć co jest bardziej niezwykłe: strata Carraghera, drybling Di Michele czy może jego nurkowanie. Najbardziej niezwykłe jest chyba jednak to, że to wszystko wydarzyło się w przeciągu 5 sekund. I że w ogóle się wydarzyło.
To już pewne. Tak właśnie wygląda najgorsza akcja mijającego sezonu.
Żeby mogło być gorzej, Zach Randolph musiałby zacząć grać w piłkę.
Świat się kończy. Stało się. Gary Neville, kapitan i żywa legenda Manchesteru United zrobił to, czego kapitan i żywa legenda Manchesteru United zrobić nigdy nie powinna. Zanurkował. W dodatku zrobił to beznadziejnie.
Fragment wczorajszego meczu Premier League przeciwko Sunderlandowi.
Jeśli wymuszanie rzutów karnych to najbardziej nieznośna rzecz, jaka istnieje w futbolu, to poznaliśmy właśnie najbardziej nieznośnego piłkarza, jaki stąpa po murawach, podkreślmy - murawach wyjątkowo nierównych oraz pełnych wyrw i zapadlisk, można wręcz powiedzieć - prawdziwych bezdrożach wśród muraw. Oto norweski piłkarz Blackburn Rovers, Morten Gamst Pedersen.
A tak oto wyglądało jego "starcie" z obrońcą Arsenalu Londyn, Bacarim Sagną:
Podobno Morten dostał po meczu SMS-a z gratulacjami od Alberto Gilardino. Mnie nie pozostaje nic innego jak do gratulacji się dołączyć oraz życzyć, aby w przyszłości nie przyszło mu zagrać na przykład tu.
Rozgrywki ligi belgijskiej nie należą z pewnością do najpopularniejszych w naszym kraju. Przeciętny polski kibic wie o nich mniej więcej tyle, co Kamil Durczok o czystych stołach - czyli gów niewiele. Wiadomo, że gdzieś takie coś istnieje, ale zobaczyć udaje nam się z rzadka.A szkoda, bo w Belgii znają się na wielu tajnikach gry w piłkę. Na nurkowaniu też.
Oto fragment meczu AA Gent - AFC Tubize. Bohater gra w drużynie gospodarzy, pochodzi z Senegalu i nazywa się Mbaye Leye.
Osoby, które właśnie się głowią: "gdzieś już to widziałem, ale gdzie?", chciałbym uspokoić. Tu:
Co łączy Cristiano Ronaldo, Didiera Drogbę, Alberto Gilardino i Rubena Baraję? Do wczoraj prawdopodobnie tylko tyle, że wszyscy są piłkarzami. Od wczoraj wiąże ich jednak coś więcej - Ruben Baraja wszedł do elitarnego grona nurków. Trzeba przyznać - było to naprawdę spektakularne wejście.
W 33. minucie wczorajszego spotkania hiszpańskiej La Liga między FC Valencią a Atletico Madryt Ruben Baraja upada w polu karnym gości. Sędziujący ten mecz Rodriguez Santiago ani chwili się nie waha, wskazuje na "wapno" i częstuje żółtą kartką Raula Garcię, który na jej widok musiał odetchnąć z ulgą - mógł przecież dostać czerwoną.
Tak się zastanawiam, czy Baraja zna historię o Kalim i jego krowie. Po tym, jak kilkanaście minut później Ruben odepchnął w polu karnym Kuna Agüero i wyglądał na zdziwionego, że w zasadach gry w piłkę nożną istnieje w ogóle przepis o rzucie karnym stawiam, że raczej nie zna.
Można oczywiście mówić, że nurkowanie jest złe, że to zwykłe oszustwo, trzeba to wyplenić itd., moim zdaniem jednak należy się z tym po prostu pogodzić i zacząć to traktować jako jedną z umiejętności piłkarza. Taką, którą się ćwiczy od najmłodszych lat, czasem nawet zaskakująco młodych.