wtorek, 20 stycznia 2009

Tomasz Stolpa: Jeśli dziś jest wtorek, to gram w Azerbejdżanie

Jeśli wybierasz się w podróż, niech to będzie podróż długa,
wędrowanie pozornie bez celu, błądzenie po omacku,
żebyś nie tylko oczami, ale też dotykiem poznał szorstkość ziemi
i abyś całą skórą zmierzył się ze światem


Zbigniew Herbert "Podróż"


Tomasz Stolpa to postać w polskim futbolu wyjątkowa. Jego wyjątkowość nie polega tylko na tym, że właśnie został pierwszym Polakiem w historii ligi Azerbejdżanu, niespełna 26-letniemu Stolpie udało się coś więcej. Dziesiąta drużyna azerbejdżańskiej ligi, FK Qäbäla będzie jego siódmym klubem w ciągu 4,5 roku. To stawia pana Tomka w absolutnej czołówce najczęściej zmieniających pracodawcę naszych kopaczy.
Cofnijmy się jednak do tyłu (swoją drogą trudno cofać się gdzieś indziej). Tomasz Stolpa jest wychowankiem Zagłębia Sosnowiec. Latem 2004r, tuż po awansie ze swoim macierzystym klubem na zaplecze Ekstraklasy postanowił spróbować swoich sił za granicą. Z ofertą kontraktu zgłosiła się całkiem solidna norweska drużyna, Tromsø IL. Transfer do Norwegii oznaczał dla Stolpy spory awans sportowy - miał walczyć z nowymi kolegami o promocję do europejskich pucharów. Niestety w ciągu pół roku udało mu się wystąpić w zaledwie dwóch spotkaniach, w których nie strzelił żadnej bramki. Koledzy grali jednak na tyle dobrze, że Tromsø zajęło w lidze 4. miejsce, co oznaczało awans do Pucharu UEFA w sezonie 2005/06, czyli tak jakby pan Tomek też awansował. Zimą 2005r któryś z Norwegów pomyślał perspektywicznie i postanowiono wypożyczyć Stolpę, aby Polak mógł zebrać niezbędne ogranie, potem miało być już tylko lepiej - od lata gra w lidze norweskiej i Europie!
Jego nowym klubem stał się belgijski drugoligowiec, V.C. Eendracht Aalst 2002. Półroczny bilans występów w Belgii - 4 mecze, 0 goli, a Eendracht od nowego sezonu grało już w 3. lidze. Te osiągnięcia prawdopodobnie nikogo w Tromsø nie powaliły na kolana, dlatego też zamiast o grze w Pucharze UEFA mówiło się o kolejnym wypożyczeniu, tym razem do Szwecji. Ostatecznie Stolpa został jednak w Norwegii, oglądając występy swojej drużyny m.in. przeciwko AS Roma czy RC Strasbourg. W ciągu następnego roku pan Tomek zagrał w Tromsø ledwie w trzech meczach i po raz kolejny nie zapisał na swoim koncie żadnego trafienia. Jakby to zebrać w całość, to w ciągu pierwszych dwóch lat zagranicznych wojaży jego bilans to 9 meczów i 0 bramek, a przecież Stolpa (przynajmniej w teorii) jest napastnikiem.
Pan Tomek latem 2006r z rocznym poślizgiem trafił do Szwecji i podpisał kontrakt z trzecioligowym Enköping SK. 4 bramki w 14 występach znacząco pomogły jego drużynie, w efekcie czego Stolpa mógł się cieszyć z drugiego w życiu awansu do drugiej ligi. Dobra gra w Szwecji zaowocowała transferem do pierwszej ligi, do Gefle IF. Tam jednak zobaczyliśmy norweskie deja vu - półtora roku, 6 meczów i tyle samo goli co w Norwegii i Belgii.
Wiosna zeszłego roku okazała się być jednak przełomowa w życiu pana Tomka - to właśnie wtedy Stolpa postanowił zacząć przecierać szlaki kolejnym pokoleniom polskich kopaczy. Pierwszym krokiem był wyjazd na Islandię, gdzie został piłkarzem Knattspyrnudeild Ungmennafélag Grindavíkur (przyznaję bez bicia, że nie wiem jak to przeczytać). I tu pojawia się pierwsze, pionierskie osiągnięcie - Stolpa został co prawda drugim Polakiem w tamtejszej lidze, ale pierwszym, który zdobył bramkę. W całym sezonie w barwach Knattsryp Knattspyrnunelid islandzkiej drużyny osiągnął bilans 19 meczów i 4 goli.
Teraz czas na podbój Azerbejdżanu...no cóż, powodzenia Tomku!

1 komentarz: