
Bruins jeszcze pół minuty przed końcem meczu prowadzą 4:3, St Louis grają z przewagą jednego zawodnika w polu, gdyż chwilę wcześniej zdecydowali się na wycofanie bramkarza. Hokeiści z Bostonu przyczajają się więc we własnej tercji i czekają na kontrę. Krótko czekają. Przejmują krążek i mkną na pustą bramkę rywali, w zasadzie mogą już się cieszyć z wygranej. Chociaż nie, trzeba jeszcze strzelić gola, albo przynajmniej nie stracić...
Ten szczęśliwy pan nazywa się David Backes, hokeiści Blues wygrali ten mecz ostatecznie w rzutach karnych. I jak tu nie kochać hokeja?
Na koniec klasyka gatunku - Patrik Štefan z Dallas Stars w roli ofermy, Ales Hemsky z Edmonton Oilers w roli bohatera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz