Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wpadki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wpadki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 marca 2009

Karny po portugalsku. Gorzej być nie może

Wykonanie rzutu karnego to z pozoru prosta sprawa. Po tym, jak angielscy naukowcy opracowali przepis na idealnie strzeloną jedenastkę wydawało się nawet, że niewykorzystane karne powoli będą odchodzić do lamusa. A jednak nie. Anglicy nie wzięli bowiem pod uwagę, że wykonawca karnego wcale może nie mieć ochoty strzelać.

Bruno Pereirinha, piłkarz portugalskiej młodzieżówki, postanowił bowiem wykonać "karnego na Cruyffa", czyli zamiast oddać precyzyjny strzał zgodny z angielskimi wytycznymi, zdecydował się na podanie do kolegi. Całość miała oczywiście kompletnie zaskoczyć przeciwników, którymi byli zawodnicy z Republiki Zielonego Przylądka. Różnica między Johanem Cruyffem i Pereirinhą jest jednak taka, że temu drugiemu wyszło to co najwyżej słabo.


Czy był to najgorzej wykonany karny w historii? Można się spierać.



sobota, 24 stycznia 2009

"Uczcijmy minutą ciszy pamięć...Chociaż może jednak nie, on jeszcze żyje"

Jak się czuje człowiek, którego pamięć uczczono minutą ciszy? Przeważnie w ogóle się nie czuje, bo przecież nie żyje. Nieco inaczej wygląda sytuacja z Tommy Farrerem, byłym piłkarzem, legendą prowincjonalnego angielskiego klubu Bishop Auckland FC. Owszem, były klub oddał mu wszelkie honory przed meczem z Newcastle Banfield. Sprawę skomplikował jednak fakt, że Tommy Farrer żyje. Dodatkowo pan Farrer mógł jeszcze przeczytać własny nekrolog w lokalnej gazecie.

Pomyłka wyszła na jaw, gdy do domu państwa Farrer zadzwonił z kondolencjami prezes Bishop Auckland. Telefon odebrała małżonka Tommy'ego, pani Gladys Farrer i nieco zaskoczona wyjaśniła, że jej 86-letni mąż ma się całkiem dobrze i choć faktycznie nie ma go w domu to zaraz wraca. Wyszedł tylko po gazetę. Całą sprawę z kolei potraktowała jako żart - wyjątkowo niskich lotów.
Tak na marginesie - gdyby pan Farrer otworzył świeżo co kupioną gazetę na dziale "Nekrologi", to kto wie czy działacze Bishop Auckland nie dopięliby swego i nie trzeba byłoby odwoływać odwołanych już kondolencji...