Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mario Erbini. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mario Erbini. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 27 stycznia 2009

Nadmiar smutku się śmieje. Nadmiar radości płacze

Zdobycie bramki, to dla piłkarza szczególny moment. Uczucie, które temu towarzyszy można opisać jednym słowem - radość. Kiedy strzela się gola, na przykład pięknym uderzeniem z woleja, nie sposób się nie cieszyć. Koledzy z zespołu rzucają się w objęcia, trybuny szaleją. Ogólnie fajna sprawa. Dobrze jeszcze jak sędzia gola uzna, gorzej jeśli nie...

Niedzielne spotkanie jednej z lig regionalnych we Włoszech między drużynami G.S. Mazara 1946 i Splendore Villabate zaczęło się bardzo pomyślnie dla gospodarzy - piłkarz Mazary, Mario Erbini wspaniałym strzałem z woleja trafił do siatki. Radość Erbiniego i jego kolegów była zrozumiała, szczęśliwy strzelec pobiegł w kierunku kibiców, potem były uściski, ochy i achy. Euforia była tak wielka, że nikt nie zauważył, iż w zasadzie nie ma się z czego cieszyć, bo sędzia (z powodów bliżej nieokreślonych, ale widocznie jakiś powód musiał mieć) gola nie uznał i podyktował rzut wolny dla rywali. Nie minęło 20 sekund, a piłkarze Mazary zreflektowali się i żaden z nich już nie świętował - robili to dla odmiany zawodnicy Villabate, którzy szybko wznowili grę i wyprowadzili kontratak.
Co w tym momencie czuł Erbini i jego partnerzy? Nie wiem, ale pewnie wszystko tylko nie radość. Zawodnicy Mazary chcieli zapewne podzielić się z arbitrem swoimi przemyśleniami na temat sędziowania, porozmawiać, wyjaśnić jakoś to nieporozumienie, jednak skończyło się tak jak się skończyło - sędzia pokazał 3 czerwone kartki, między innymi niedoszłemu strzelcowi. Całość wyglądała tak:



Po kilku minutach przepychanek i kłótni na boisku, sędzia był zmuszony przerwać mecz i opuścić stadion w eskorcie policji. Ot, taka tam liga regionalna we Włoszech.