środa, 24 grudnia 2008

Cuda się zdarzają. I to nie tak rzadko

Idą święta - okres wielkiego sprzątania, robienia zakupów na ostatnią chwilę oraz składania sobie życzeń w komentarzach pod profilem na naszej klasie.

Święta to jednak również (przynajmniej teoretycznie) czas narodzin Jezusa Chrystusa. Kim był Jezus chyba nie muszę przypominać. Albo co mi tam, przypomnę.
Urodził się w niewielkiej wiosce Betlejem koło Jerozolimy. Obok matki wychowywał go ojczym, z zawodu cieśla. Po jego śmierci Jezus przejął interes i odtąd to on zarabiał na dom i jego utrzymanie. Na pozór zwykła żydowska rodzina (osoby chcące zarzucić mi antysemityzm uprzedzam - nie, nie jestem antysemitą). Kluczową postacią w jego życiu okazał się Jan Chrzciciel. To on udzielił mu chrztu, po którym Jezus wyruszył w świat rozpoczynając "życie społeczne". Potrafił m.in. robić wino w nietypowy sposób, chodzić po wodzie oraz uzdrawiać. To ostatnie czynił na wiele sposobów: wskrzeszał zmarłych, niewidomym przywracał wzrok, z opętanych wypędzał demony. Jak się jednak okazuje, Jezus nie pozostał też obojętny na los piłkarzy.
Poniżej subiektywne TOP 3 najcudowniej uzdrowionych:

3. Hernan Crespo



2. Aleksandr Aliev



1. Paulinho



Wesołych Świąt wszystkim!

1 komentarz: