środa, 4 lutego 2009

Operacja się udała, ale pacjent zmarł, czyli najgorsze zmiany trenerów (cz. 1)

Zawód trenera to wyjątkowo ciężki kawałek chleba. Życie na walizkach, zmiany z dnia na dzień, niepewne jutro. Tego właśnie doświadczają szkoleniowcy. Presja wyniku często jest tak wielka, że nieraz nawet najlepsi nie radzą sobie z jej udźwignięciem. Wiadomo jak się to kończy - zwolnieniem, wtedy też tęgie głowy stawiają sobie zasadnicze pytanie: Kto następny?

Wybór następcy świeżo co zwolnionego trenera to rzecz niezwykle ważna. Nieodpowiednia decyzja prowadzi bowiem do kolejnej dymisji, a ta z kolei - do kolejnego wyboru nowego szkoleniowca, i koło się zamyka. Nie jest to proste i nie zawsze nowy trener = lepszy trener. Pół biedy jak zmiana nie wpływa zasadniczo na wyniki. Gorzej jednak, gdy jest gorzej.
Oto TOP 10 najgorzej wymienionych trenerów. Na razie miejsca 6-10, na drugą część przyjdzie jeszcze czas.

10. Łukasz Kruczek za Hannu Lepistö (skoki narciarskie, Polska)

A stało się to w marcu zeszłego roku. Łukasz Kruczek został trenerem Małysza trenerem polskiej kadry A skoczków narciarskich. Ktoś kto przez całą karierę lądował zawsze 20 metrów za Adamem, teraz miał go uczyć jak wrócić do "oddawania dwóch dobrych skoków". Co było dalej wiemy wszyscy - Tajner podglądający system szkolenia w Kambodży, Małysz wycofujący się z Turnieju Czterech Skoczni i poważnie myślący o zakończeniu kariery. Wystarczył tydzień treningu pod okiem Hannu Lepistö i Adaś wrócił do formy. Zakończenie tej historii jeszcze przed nami, na szczęście wygląda na to, że najgorsze (czyli Kruczek trenerem Małysza) już nie wróci.

9. Leroy Rosenior za Keitha Curle'a (piłka nożna, Torquay United)

Nie chodzi tu o wyniki Leroya Roseniora w Torquay. No bo trudno przecież cokolwiek wygrać lub przegrać w 10 minut. Tak, tak - 10 minut, bo tyle czasu Rosenior był trenerem Torquay. Leroy zastąpił Keitha Curle'a na stanowisku trenera Torquay United (5. liga angielska) 17 maja 2007r o 15:30. Rosenior zdążył nawet zwołać konferencję prasową, na której chciał zapewne podzielić się ze światem wizją "wielkiego Torquay" i opowiedzieć o planach na przyszłość. W międzyczasie jednak zmienił się właściciel zespołu. Nowy zarząd na pewno bardzo doceniał pracę jaką wykonał w klubie Rosenior, niemniej jednak od 15:40 Leroy był zmuszony szukać nowej roboty. Trochę go to zaskoczyło:

"Wiedziałem, że planowane są zmiany w zarządzie klubu, ale nie spodziewałem się, że wszystko rozegra się w ciągu 10 minut."
Nowym szkoleniowcem mianowano Paula Buckle, a Rosenior został tym samym najszybciej zwolnionym trenerem w historii sportu.

8. Steve McClaren za Svena-G
örana Erikssona (piłka nożna, Anglia)

Gdy w styczniu 2006r Sven-Göran Eriksson ogłosił, że po mundialu w Niemczech rozstaje się z angielską kadrą, na wyspach rozgorzała dyskusja pt. "I kto teraz? Czy ktoś z uznanym nazwiskiem? A może Anglik?". Najlepszy byłby oczywiście Anglik z uznanym nazwiskiem, ale z prostej przyczyny - ktoś taki nie istnieje, ta opcja nie była brana pod uwagę. Wybór padł na Steve'a McClarena, asystenta Erikssona oraz managera Middlesbrough, którego największa zaletą wydawała się właśnie angielska narodowość, wadą - brak doświadczenia. Oczywiście każdy ma jakieś zalety i wady, ważne jednak, żeby wady nie przysłoniły zalet.
Po nominacji przyszedł czas na wyznaczenie celu, a ten był prosty - na początek spokojny awans do Mistrzostw Europy. Start eliminacji był niezły, Anglicy wygrali dwa pierwsze spotkania i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Wtedy jednak drużynę dopadł wielki kryzys, gdy w okresie między październikiem 2006r a marcem 2007r, w pięciu meczach Anglia zdobyła 1 bramkę m.in. remisując z Macedonią i przegrywając z Chorwacją. Ale to i tak nic w porównaniu z tym, co stało się pół roku później, kiedy to Anglia wybrała się do Moskwy na mecz z Rosją, aby wygraną przypieczętować awans do Euro 2008. Nie było jednak zwycięstwa, nie było i awansu. Porażka 1:2 postawiła ich w trudnej sytuacji - Rosjanom wystarczały wygrane z Izraelem oraz Andorą, by wyeliminować Anglików. Media na wyspach żądały głowy McClarena, jednak wtedy uśmiechnęło się do biednego selekcjonera szczęście - Rosja przegrała z Izraelem, a to oznaczało, że aby awansować, Anglikom wystarczy remis na Wembley z nie grającą już o nic Chorwacją. Ale i to przerosło McClarena - przegrana 2:3 była szokiem, Anglia nie awansowała do Mistrzostw Europy pierwszy raz od 1984 roku, jednak trener nie miał zamiaru rezygnować, mówił, że jego pracę należy oceniać nie przez pryzmat jednego meczu, a całych eliminacji (czyli porażek 1:2 z Rosją, 0:2 i 2:3 z Chorwacją oraz remisów 0:0 z Macedonią oraz Izraelem). Ocena przyszła szybko, bowiem następnego dnia McClaren został bezrobotnym, zapisując się w historii jako najgorszy trener reprezentacji Anglii.
Szybko obliczono, że brak awansu do Euro 2008 kosztował angielską gospodarkę ok. 1,25 mld funtów - no to mamy odpowiedź skąd się wziął kryzys...

7. Larry Brown za Herba Williamsa (koszykówka, New York Knicks)


Gdy do klubu przychodzi trener o uznanym nazwisku (taki jak Larry Brown) w miejsce prawdziwego żółtodzioba (czyli Herba Williamsa) po prostu musi być lepiej. Postęp drużyny wydaje się wtedy kwestią czasu. Wielki trener to lepsze jutro. Koniec i kropka. Oczywiście zatrudnienie renomowanego fachowca ma też swoje minusy, taki ktoś nie będzie przecież pracował za worek śliwek i słoik ogórków.
Larry Brown w lipcu 2005r podpisał z New York Knicks 5-letni kontrakt wart 50 mln dolarów, stając się przy okazji najlepiej zarabiającym trenerem w historii sportu w USA. Oczekiwania w Nowym Jorku po nieudanym sezonie (33-49) były takie jak kontrakt Browna - olbrzymie. Jedynie co niektórzy zastanawiali się czy z zawodnikami, których nowy trener Knicks miał do dyspozycji można w ogóle wygrać jakiś mecz. Liderem ekipy miał być nie kto inny jak Stephon Marbury, czyli człowiek, o którym Brown mówił, że w życiu nie widział tak upartego i "nietrenowalnego" zawodnika. Pomagać mu mieli m.in. Jamal "każda pozycja jest dobra do rzutu" Crawford oraz Jerome James. Całość miał nadzorować najgorszy generalny manager w NBA - Isiah Thomas. Z Brownem czy bez Browna - to nie mogło się udać. I się nie udało. Knicks z 82 meczów wygrali ledwie 23, notując czwarty najgorszy sezon w historii klubu. A skoro tak, to po co płacić tyle trenerowi?
Stara prawda mówi, że "idiotów na świecie jest mało, ale są tak sprytnie rozstawieni, że spotyka się ich na każdym kroku" - Larry Brown coś o tym wie, w Knicks ilość idiotów przypadająca na m3 była w tym czasie rekordowa.

6. Gertjan Verbeek za Berta van Marwijka (piłka nożna, Feyenoord Rotterdam)

Po nieudanym, bo zakończonym dopiero na 6. miejscu sezonie 2007/08 z posady szkoleniowca Feyenoordu Rotterdam zwolniono Berta van Marwijka. Następcą został Gertjan Verbeek, prawdziwa legenda rywala drużyny z Rotterdamu, SC Heerenveen. Jak to zawsze w przypadku zmian trenerów bywa, przyjście Verbeeka miało odmienić los dołującego w ostatnich latach Feyenoordu. Zespół miał zacząć wygrywać, słońce nad Rotterdamem miało świecić częściej i jaśniej. Zderzenie z prawdą okazało się jednak wyjątkowo brutalne. W zeszłym miesiącu, 14 stycznia Verbeekowi pokazano drzwi i kazano mu je obejrzeć od drugiej strony. Klub w oficjalnym oświadczeniu napisał:

"Jesteśmy rozczarowani wynikami pierwszej części sezonu."
Rozczarowanie to bardzo delikatne określenie. Szóste miejsce van Marwijka w porównaniu z wynikami Verbeeka wydaje się osiągnięciem wręcz kosmicznym. Za kadencji Gertjana, Feyenoord zaliczył jedną z najgorszych rund w historii klubu. W 17 meczach ligowych zdobył zaledwie 19 pkt i wylądował na 12. miejscu w tabeli, drużynie zaczęło zaglądać w oczy widmo spadku do 2. ligi. Nie lepiej było w Pucharze UEFA, gdzie Feyenoord przegrał wszystkie mecze grupowe, strzelając w nich jedną bramkę. Po spotkaniu z Lechem Poznań, który był jednym z ostatnich pod wodzą Verbeeka, trener nie wyglądał na specjalnie zmartwionego kompromitującą grą swych podopiecznych i stwierdził, że...idzie na piwo.
Verbeek zdołał wygrać jedynie 8 meczów spośród 26. Zaglądając do annałów ekipy z Rotterdamu, tylko jeden szkoleniowiec w historii miał gorszy bilans, nazywał się Pim...Verbeek (ironia losu?). Pim, obecny trener reprezentacji Australii na 26 meczów wygrał 6, obaj panowie nie są spokrewnieni.

Miejsca 1-5 już wkrótce.

1 komentarz:

  1. pisz nie tylko jak Ci się nudzi. Komentarz dodałem dopiero teraz, bo słuchałem muzyki :) pozdrawiam i gratki(?) za bloga :]
    ps. czekam na miejsca 1-5, ciekawe czy będzie sie do czego przyczepić ;]

    OdpowiedzUsuń